Żołnierze mafii - Truands - całkiem, całkiem
>> niedziela, 4 maja 2008
"Paryż, miasto świateł, miasto nocy. 50-letni szef paryskiej mafii Claude Corti żelazną ręką rządzi swoją żądną władzy, gotową na wszystko bandą. Stręczycielstwo, handel narkotykami, fałszerstwo, ściąganie haraczy, napady z bronią w ręku. Corti wie o wszystkim, co dzieje się w jego strefie wpływów a tym, co pozwala mu utrzymać władzę jest wyjątkowa brutalność. Jego ludzie są zawsze nagradzani za lojalność, jeśli jednak odważą się okazać nieposłuszeństwo, mogą modlić się o śmierć.
Franck jest bliskim współpracownikiem Cortiego, ale ceni sobie swoją niezależność. Dzięki jego inteligencji i skuteczności, Corti darzy go zaufaniem.
Nikt nie jest jednak nieomylny – pewnego dnia Corti daje się złapać i na kilka miesięcy trafia do więzienia. Dostatecznie długo, by nieobecność zaszkodziła jego interesom. Czy wojna o wpływy to wynik spisku czy tylko zwykła paranoja?"
Mimo, że film nie zbiera dobrych opinii, uważam ze jest całkiem dobry. Ma specyficzny klimat i do samego końca nie wiemy, co się może wydażyć. Czasami wzbudza odruchy wymiotne swoja brutalnością. Największym minusem jest fabuła, a raczej jej brak. Film jest raczej zlepkiem niepowiązanych ze sobą epizodów z mafijnego świata.
Podsumowując powiem tak: francuzi pokazali ze potrafią zrobić kawałek dobrego kina.
PS.
Na zakończenie jeszcze przykład, jak nie powinny wyglądać plakaty w dzisiejszych czasach. Plakat rodem z filmów z lat 80.
0 komentarze:
Prześlij komentarz